UWAGA!

UWAGA!

* Opowiadanie zawiera wątek Boys Love (związek męsko-męski).

Jeśli komuś to nie odpowiada proszę o opuszczenie bloga.

* Treść może zawierać wątek o charakterze erotycznym oraz wulgarnym

* Prosiłabym o nierozpowszechnianie treści opowiadań bez mojej zgody


Większość postaci i świat przedstawiony zostały stworzone są przez Panią J.K.Rowling, a historia zawarta w opowiadaniach jest wyłącznie moją wizją.

Ja nie otrzymuję żadnych korzyści materialnych.

poniedziałek, 12 grudnia 2016

Wszystko Przez Sowę...


Przeróbka pewnej opowieści znalezionej gdzieś w odmętach Internetu, a dokładniej gdzieś na Facebooku. 
Jako, że w jakimś stopniu mnie rozbawiła, to pomyślałam, że napiszę wersję z Harrym i Draco.

Muzyka w Tle Mało Istotna, Bo Nie Pasuje...
_______________________________________________________________________________________________________

Dzisiaj miałem akcję. Powiedziałem Draconowi, że wrócę najszybciej jak się da.
- Tak, Tak. Obiecuję ci, że jak tylko skończymy, to od razu wrócę do domu. – pocałowałem go i wyszedłem.
Akcja przebiegła dość sprawie. W sumie nie była znowuż jakaś ciężka i nawet nie zostałem ranny.
Później, mimo że starałem się odmówić reszcie. To i tak namówili mnie na jeden kufel piwa. Tyle, że w praktyce było tak, że po jednym był następny, po następnym jeszcze kilka, a później polała się ognista.  
Było tak zabawnie, że kompletnie zapomniałem o tym, że miałem zjawić się w domu zaraz po zakończeniu akcji.
Kiedy w końcu wróciłem do domu była 3 nad ranem.
Świetnie – pomyślałem otwierając drzwi, a następnie wszedłem po cichu do domu. Gdy nagle usłyszałem ten przeklęty zegar z sową, który Malfoy kupił z niewiadomych mi powodów. 
Jak sowa zahuczała1 trzy razy zorientowałem się, że obudzi Dracona. Tak, wiec postanowiłem zahuczeć jeszcze dziewięć razy. 
Byłem z siebie bardzo zadowolony, że nawet pijany potrafiłem wymyślić coś, aby uniknąć z nim awantury. Położyłem się szybko do łóżka zadowolony z życia myśląc o tym, że jednak mam coś z Ślizgona. Po czym zasnąłem.
  Rano podczas śniadania Draco, smarując w między czasie chleb masłem, zapytał mnie o której skończyła się akcja. Odpowiedziałem mu spokojnym tonem, że była dość sprawna i uwinęliśmy się z tym raz dwa oraz że nawet nie zostałem ranny. Nie odpowiedział od razu, nawet nie wyglądał na podejrzliwego. Odetchnąłem, więc z ulgą. 
Draco w tym czasie spojrzał się na mnie uważnie - Wiesz.... Chyba musimy naprawić sowę w naszym zegarze – powiedział, a po chwili napił się łyka kawy cały czas nie spuszczając mnie z oczu. Ja natomiast czułem zimny pot na karku
- Poważnie? Czemuż to... Smoku2? – spytałem, jak gdyby nigdy nic używając angielskiego odpowiednika jego imienia.
- Widzisz... w nocy zahuczała trzy razy. Później jakimś cudem krzyknęła ''Zamknij ryj'' i zakukała pięć razy. Następnie padła na podłogę i zaczęła tarzać się ze śmiechu dalej kukając. Po czym kuknęła jeszcze raz i próbowała wstać, tym samym uderzając się o fotel w salonie. Potem, kiedy udało jej się dotrzeć do sypialni uderzyła się o szafkę i powaliła się koło mnie w końcu przypominając sobie, że jest sową, a nie kukułką. Zahuczała ostatni raz i poszła smacznie spać chrapiąc….
- Tak... Faktycznie musimy wymienić tą sowę… - powiedziałem nie patrząc na niego. Spodziewając się, że raz zacznie się większa awantura. Jednak kiedy się na niego spojrzałem jego mina świadczyła o tym, że jest bardziej rozbawiony niż wkurzony. I coś czułem, iż ta opowieść wyjdzie poza naszą dwójkę i będzie długo na ustach naszych znajomych.
Koniec.
Jak wam się podobało?
(Swoją opinię możecie wystawić w postaci komentarza)
_______________________________________________________________________________________________________
1 Chodzi mi dźwięk jaki wydaje sowa.
2 Zastanawiałam się, czy po prostu nie napisać ''Dragon'', ale niech już tak będzie, jak jest. W końcu jedno i to samo


Odpowiedzi Na Wasze Komentarze:
Kim: Cieszy mnie, to że ci się spodobało, gdyż mi samej jakoś niekoniecznie xd. Dziękuję za poprawki dotyczące tekstu, były one przydatne i od razu poprawiłam skazy w tekście. Choć nie wiem co prawda, czy będę korzystać z tej strony co mi dałaś, bo na chwilę obecną u mnie postępem jest fakt, że ogólnie coś napisałam. Mimo wszystko dziękuję.
Sadist: Nie masz za co przepraszać. Nie ważne jest, kiedy skomentowałaś. Mnie cieszy, że w ogóle skomentowałaś. Dziękuję. Cieszę się również, że ci się spodobało, bo tak jak wspomniałam o tym Kim. Mi niekoniecznie, choć ty o tym wiesz, bo truje ci o tym w wiadomościach.
Caathy: Już ruszam z wyjaśnieniami: No… to nie ona go wykorzystała, tylko raczej on ją. W końcu on sobie wmawiał, że to wcale nie chodzi o to, że ona z wyglądu przypomina mu Harry'ego.
Dalej… wróćmy do głównej puenty. To jest sen, Dracona, czyli wszystko jest takie jak Draco widzi (nawet jeżeli to koszmar) np. Hermiona jest za bardzo potakująca (w końcu normalnie zrobiłaby mu większą awanturę). No i w końcu tajemnica oczu Clary. Otóż Clary to nikt inny jak Harry, to samo się tyczy Tessy. Tyle, że Clary jest tak jakby ulepszoną wersją. Zaczynając od imienia Clary. Końcówka + rzadkość imienia. Co prawda Harry to prawdopodobnie skrót od Henryka lub Harolda, ale i tak wszyscy mówili mu Harry, więc możemy założyć, iż nie chodziło tu o skrót. To samo Clary. Jej pełne imię w rzeczywistości brzmi Claryssa, a i tak mówiono do niej Clary. Resztę już wyjaśniłam na GG. Innymi słowy opowiadanie jest dalej o Harrym i Draconie. Tyle, że tak jak mówiłam na końcu we wstępie: ''Diabeł Tkwi w Szczegółach.''