… i napisać nie
mogę…
Chciałam nie
wstawiać żadnych notek informacyjnych, ale
to zmierza
naprawdę w złym kierunku i sama zdaję sobie z tego sprawę.
Nie jestem
nawet w środku pisania, bo cały czas coś zmieniam i mi nie pasuje.
Wcześniej
sama śmiałam się, że scenę z kolacją świąteczną wstawię w środku stycznia, aczkolwiek
nie byłam nawet świadoma, że będzie to dużo późnej.
Nie wiem czy
się śmiać, czy może płakać. A może to i to ?
W sumie
nawet jestem w stanie zdiagnozować przez co, tak się dzieje.
Jednak
staram się jakoś przymusić, ale jak widać nie wychodzi.
Basia, dziękuję
że jeszcze nie straciłaś do mnie cierpliwości.
Choć czuję,
że powoli zbliżam się do twojej granicy
Co oczywiście
rozumiem, w końcu ile można, prawda ?
Mam jednak
nadzieję, że nie przestaniesz odwiedzać bloga: )
Sama mam
nadzieje, że niedługo coś zaskoczy i ruszy.
Bo szczerze
mówiąc. Fakt, że nic nie mogę napisać, na pewno humoru mi nie poprawia
Następnym razem widzimy się już z rozdziałem
Pozdrawiam
Akiva