… i napisać nie
mogę…
Chciałam nie
wstawiać żadnych notek informacyjnych, ale
to zmierza
naprawdę w złym kierunku i sama zdaję sobie z tego sprawę.
Nie jestem
nawet w środku pisania, bo cały czas coś zmieniam i mi nie pasuje.
Wcześniej
sama śmiałam się, że scenę z kolacją świąteczną wstawię w środku stycznia, aczkolwiek
nie byłam nawet świadoma, że będzie to dużo późnej.
Nie wiem czy
się śmiać, czy może płakać. A może to i to ?
W sumie
nawet jestem w stanie zdiagnozować przez co, tak się dzieje.
Jednak
staram się jakoś przymusić, ale jak widać nie wychodzi.
Basia, dziękuję
że jeszcze nie straciłaś do mnie cierpliwości.
Choć czuję,
że powoli zbliżam się do twojej granicy
Co oczywiście
rozumiem, w końcu ile można, prawda ?
Mam jednak
nadzieję, że nie przestaniesz odwiedzać bloga: )
Sama mam
nadzieje, że niedługo coś zaskoczy i ruszy.
Bo szczerze
mówiąc. Fakt, że nic nie mogę napisać, na pewno humoru mi nie poprawia
Następnym razem widzimy się już z rozdziałem
Pozdrawiam
Akiva
Hejeczka, hejeczka,
OdpowiedzUsuńech mam wielkie pokłady cierpliwości, więc jeszcze daleko do tej granicy :)
ale jak się zasmakuje w opowiadaniu to chce się więcej i więcej...
a poza tym wiem że żyjesz ;)
Dużo chęci, pomysłów i witaminki "D" (tak bardzo potrzebnej teraz) życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia
Hejeczka,
OdpowiedzUsuńdługo kochana zastanawiałam się nad napisaniem komentarza, och dawno dawno trafiłam tutaj, i choć czytałam to śladu po sobie nie zostawiłam (jeszcze wtedy no cóż nie komentowałam) - wiem głupio i źle, bo te kilka słów daje wam wielkiego pałera... ale tera po wielu latach powróciłam i cieszę się, że pojawia się tutaj coś nowego, "zbiegli bohaterowie" bardzo mi przypadło do gustu...
ale liczę teraz że pojawi się nowy rozdział, czy jakiś krótszy test, bo no to już tyle miesięcy posuchy...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Monika